Wiadomości

Bo trzeba było jechać na cmentarz....

Data publikacji 17.07.2009

Policjanci z cieszyńskiej patrolówki, wczoraj wieczorem na ulicy Hażlaskiej, rutynowo skontrolowali skodę felicję. Okazało się, że mieli nosa. Kierowca był kompletnie pijany, w jego organizmie buzowało 2,5 promila. Szczerze wyznał, że wracał z cmentarza, gdzie był zapalić znicz na grobie bliskiej osoby.

Policjanci z cieszyńskiej patrolówki, wczoraj wieczorem na ulicy Hażlaskiej, rutynowo skontrolowli skodę felicję. Okazało się, że mieli nosa. Kierowca był kompletnie pijany, w jego organizmie buzowało 2,5 promila. Szczerze wyznał, że wracał z cmentarza, gdzie był  zapalić znicz na grobie bliskiej osoby.

Do zatrzymania auta doszło wczoraj o godzinie 20.30 w Cieszynie na ulicy Hażlaskiej. Policjanci od razu wyczuli, że kierowca jest pijany. Badanie alkomatem okazało się więc tylko formalnością. Kierowcy,  48 - letniemu mieszkańcowi miasta, zmierzono 2,5 promila. Skruszony szczerze wyznał, że był na cmentarzu  zapalić znicz na grobie bliskiej osoby i nie mógł z tym poczekać aż wytrzeźwieje. Teraz grozi mu do 2 lat wiezienia i zakaz kierowania pojazdami na jakiś czas.

Powrót na górę strony