Wiadomości

Zamiast do Szwajcarii trafił do aresztu

Data publikacji 29.04.2019

Policjanci z Cieszyna w weekend zostali wezwani do uspokojenia mężczyzny, który awanturował się w jednym z autobusów na terenie cieszyńskiego węzła przesiadkowego. 27-latek był agresywny i pijany. Podczas czynności służbowych znieważył policjantów i groził im pobiciem. Okazało się, że awanturnik był poszukiwany przez sąd do odbycia kary więzienia. Tym sposobem zamiast do Szwajcarii, trafił do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu i przesłuchaniu do zakładu karnego.

27-letni mieszkaniec Grabowa już wcześniej podczas swojej podróży sprawiał problemy pasażerom i kierowcy autobusu. Według relacji podróżnych, z którymi rozmawiali przybyli na miejsce policjanci z Cieszyna, mężczyzna miał w wulgarny sposób wyzywać innych podróżujących. Jednym z powodów takiego zachowania zapewne był alkohol, który spożywał w nadmiarze podczas podróży. Badanie alkomatem wykazało u niego ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Awanturnik nie chciał zdradzić interweniującym policjantom swoich danych i kilkukrotnie wprowadził ich w błąd co do swojej tożsamości. Ponadto groził policjantom i wielokrotnie ich znieważał. Interwencja zakończyła się więc zatrzymaniem 27-latka, którego tożsamość stróże prawa ustalili w inny sposób. Przy okazji okazało się, dlaczego awanturnik nie chciał podać policjantom swoich prawdziwych danych. Poszukiwał go Sąd Rejonowy w Lipsku. List gończy wystawiony za mężczyzną jednoznacznie wskazywał, że przez najbliższe 150 dni ma przebywać w zakładzie karnym. Zachowanie mężczyzny spowodowało, że zamiast do Szwajcarii, trafił do policyjnego aresztu, a następnie do więzienia. Za popełnione przestępstwa grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Z kolei za wykroczenia musi liczyć się z grzywną do 5000 zł.

Powrót na górę strony